Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy. Byli jeden metr od siebie (Zdjęcia i wyjątkowe video)

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy.  Byli jeden metr od siebie (Zdjęcia i wyjątkowe video)

Do niecodziennego spotkania doszło niedawno na terenie gminy Złocieniec. Polujący tam myśliwy Radosław Dominowski spotkał dzikiego Rysia. Jak wyglądało to rzadkie spotkanie. Przeczytać możesz i zobaczyć w relacji myśliwego i fotografa.

Pewnej ciemnej nocy, po przybyciu na miejsce zaplanowanego wcześniej polowania na dziki wysiadając z samochodu usłyszałem dziwny,  donośny dźwięk, który w żaden sposób nie przypominał  odgłosów otaczającej okolice przyrody.

Na trasę swojego polowania obrałem ścieżką rowerową prowadzącą do miejscowości Chlebowo przy której zaobserwowałem buchtujące na łące dziki. Po przejściu około 10 metrów na drodze mojego nocnego podchodu pojawił się ryś, którego zachowanie było co najmniej dziwne. 

Ze spokojem przypatrywał się myśliwemu

Przycupnięty przy ścieżce rowerowej,  mokry dziki kot  z wielkim spokojem wpatrywał się w sztuczne światło palącej się w jego kierunku latarki. W pierwszej chwili myślałem że coś mu się stało, że może być ranny.  Nic bardziej mylnego.

Okazało  się, iż ryś pilnował  swojej ofiary, którą okazała się  dorodna dorosła sarna-koza. To właśnie jej konanie słyszałem wysiadając z auta, a kilka sekund później naszedłem na moment w którym łowca kończył zarzynanie swojej ofiary.

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy.  Byli jeden metr od siebie

Nie chcąc mu przeszkadzać w celebracji swojego upolowanego trofeum wycofałem się powoli w kierunku obserwowanych wcześniej dzików.  Polowanie w rewirze w którym  poluje inny myśliwy, patrz ryś, to całkiem nowe doświadczenie.

Podążając w kierunku dzików, w ciemną bezksiężycową noc, co kilka kroków obracałem się za siebie starając się dostrzec kontury pozostawionego gdzieś w oddali rysia, którego wzrok i oddech czułem na swoich plecach. Dziwne uczucie.

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy.  Byli jeden metr od siebie

Nie był to strach lecz respekt do kota, który żyjąc blisko człowieka potrafi w kilka sekund zabić ofiarę o zdecydowanie większych od siebie gabarytach. 

Ponowne spotkanie

Polowanie zakończyłem sukcesem. Udało mi się pozyskać jednego z dzików, które od kilku dni niszczyły pobliskie łąki i pola uprawne. Wracając do swojego auta, ponownie przeciąłem drogę „kumplowi od polowania w jednym rewirze”.

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy.  Byli jeden metr od siebie

Ryszard, bo tak go nawałem  konsumował swoją ofiarę.  Tym razem pogadałem sobie z Ryśkiem, nakręciłem telefonem krótki film i po raz kolejny pozostawiłem go z myślą powrotu w warunkach pozwalających na swobodne  fotografowanie.

Niestety rysia już nie było. Dziki kot który jednorazowo zjada około 1 kg mięsa oddalił się w nieznanym mi kierunku doskonale maskując swoją zdobycz trawami.

Rysie w ciągu doby potrzebują około 3-4 kg mięsa więc byłem pewny że Ryszard wróci dokończyć konsumpcji swojej ofiary i sarna się nie zmarnuje. Jeszcze tego samego dnia w godzinach popołudniowych powróciłem na miejsce, i tak jak przypuszczałem, Ryszard czekał w trzcinach, nieopodal ukrytej wcześniej zdobyczy. 

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy.  Byli jeden metr od siebie

Pozwolił mi podejść na kilka metrów by wykonać serię  zdjęć.  Kot który powinien prowadzić dziki, skryty i nocny tryb życia leżał sobie w środku dnia pod drzewem kompletnie nie robiąc  sobie nic  z mojej obecności.

Mówiłem do niego, prosiłem by nie spał (bo on ciągle spał) i robiłem zdjęcia. Pogoda tego dnia nie sprzyjała dobrej fotografii więc postanowiłem odwiedzić Ryśka kolejnego dnia.  Oczywiście kot leżał w tym samym miejscu, trzymając swoją głowę na porzuconej gdzieś w krzakach bańce po oleju.

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy.  Byli jeden metr od siebie

Upolowana sarna została przeniesiona przez Ryszarda o kilkanaście metrów i dalej starannie ukryta. Z reguły rysie za bardzo nie oddalają się od miejsca, gdzie pozostawiły swoją zdobycz do momentu kiedy nie dokończą w całości konsumpcji lub nie zostanie ona zjedzona przez orły, myszołowy lub inne drapieżniki. By nie dopuścić do takiej sytuacji, ryś starannie chowa lub maskuje swoje ofiary. 

Pozował przed obiektywem

W trakcie kolejnej sesji fotograficznej Ryszard wyszedł ze swojego legowiska podszedł w moim kierunku, ziewnął, przeciągnął się kilkakrotnie i położył się około 3 metrów ode mnie, tak jak by chciał powiedzieć „Chciałeś zdjęć, to teraz rób w całej okazałości”.

Ryś standardowo traktował mnie jak powietrze. Nie przeszkadzał mu dźwięk migawki aparatu, oraz mój  głos, który wręcz go usypiał, co pokazywało w jak wielkim poważaniu ma moją osobę. Dziwnie reagował na rowerzystów jeżdżących ścieżką rowerową wykazując lekkie podenerwowanie. 

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy.  Byli jeden metr od siebie

W pewnym momencie wstał i spokojnym dostojnym krokiem  ruszył  w kierunku ścieżki rowerowej przecinając ją  na drogę, która  prowadzi do miejscowości Stare Worowo. Gdy wszedł w trzciny rozciągające się nad pobliskim rowem, obszedłem jego pozycję  w dość znacznej odległości i usiadłem na drodze z której miałem dość dogodny kadr do robienia zdjęć.

Ryszard po chwili  powrócił na drogę i bagatelizując  moją obecność ruszył dalej.  Nie chcąc prowokować go do dziwnych reakcji pozostałem bez ruchu. Ryś bez zastanowienia podążał swoją ścieżką zmniejszając dystans między nami.

W pewnym momencie było już tak blisko, że było już za późno na jaką kol wiek  reakcję.  Nie robiąc   żadnych gwałtownych ruchów, by nie wprowadzać kota w niepokój czekałem jak zareaguje na siedzącego na jego drodze człowieka.

Trafili na siebie gdy ryś polował. Spotkanie dzikiego zwierza i myśliwego w czety oczy.  Byli jeden metr od siebie

Ku mojemu zdumieniu Ryszard przeszedł  obok mnie w odległości około 1 metra,, przystanął na chwilkę , spojrzał na mnie i oddalił się w obranym przez siebie kursie. Pamiątką po tym spotkaniu pozostało szelfie z mijającym mnie łowcą którego więcej już później nie widziałem.

Niepokojącym jest fakt,, iż tak duży dziki, drapieżny kot absolutnie nie czuje respektu przed człowiekiem nic robiąc sobie nic  z jego obecności.

Przestrzegam wszystkich przed nadmierną nonszalancją przy przypadkowych spotkaniach z rysiami.  Zalecam ostrożność i rozwagę. Dorosły ryś może ważyć nawet do  waży  30 kg i w ułamku sekundy potrafi zabić sarnę, daniela czy nawet jelenia.

Na zdjęciu to piękny i słodki kociak, a w swoim naturalnym środowisku doskonały ,sprytny , cichy i groźny drapieżnik, który nigdy nie wiadomo jak się zachowa w styczności z człowiekiem.  

Dodatkowe informacje

  • .:
Powrót na górę

Moje konto

Współpracujemy

       https://www.ubezpieczeniemieszkania.pl/

Zostań promotorem

Więcej