Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM

PKS Złocieniec - 200 osób bez chleba, czyli:

  • Napisane przez  Mariusz Nagórski
Pracownicy PKS Złocieniec podczas wystąpienia Prezesa PIS. Fot. Adam Cygan Pracownicy PKS Złocieniec podczas wystąpienia Prezesa PIS. Fot. Adam Cygan

Zdjęcia, podpisy uściski…

Młodzież mówi o pozowanych zdjęciach: „sweet focie” – takie właśnie słodkie fotki spotykam opracowując temat, dramat - wołanie o pomoc - PKS Złocieniec.

Nie można na to patrzeć, panowie z pięknymi teczkami podpisują dokumenty przerzucając z kieszeni do kieszeni losy ludzkie.

Poznałem załogę PKS Złocieniec. Czułem się wśród nich jak uczniak, który tak niewiele wie i znaczy. Wśród mechaników, którzy potrafią przez telefon naprawiać wielkie maszyny, wśród kierowców, którzy półtorej godziny przed pracą sami przygotowują swoje auta, bo: - tam ludzie czekają na nas! Siedziałem i słuchałem jak koledzy przytaczali historię elektryka – ich przyjaciela – którego likwidatorzy ze Szczecinka postanowili zwolnić a on potrafił w kilkudziesięciometrowej wiązce przewodów, bez rozcinania ich z otulin, znaleźć jeden mały kabelek, który należy połączyć, bo akurat stało się i przepalił się. Złoszczą się: – rozpieprzają zakład, który nie ma długów, który potrafi na siebie zarobić i jest żywicielem nas 50 z załogi i 200 osób naszych rodzin. Ale co tam, widocznie polityczni z centrali w Szczecinku i nasi samorządowcy z powiatu chcą, żebyśmy poszli ławą do opieki społecznej – to tuż obok, za płotem.

W Czaplinku i w Drawsku przewozu uczniów do szkół dokonują prywatni przedsiębiorcy. Radzą sobie dość dobrze, choć byli sami na starcie, nie mieli tak dobrze działających warsztatów, nie mieli kadry i placów, nie mieli przynoszących sporych dochodów CPN-ów, tak jak to ma miejsce w Złocieńcu – a jednak działają i dziś inwestują w swoje bazy, w tabor, zatrudniają nowych pracowników. PKS Złocieniec jest zarządzany politycznie. Przez szefów powiatu – i przez namaszczonych przez nich „prezesów” – piszę w cudzysłowiu, bo to już dawno przestali być prezesi, są to likwidatorzy, wysysający co lepszego ze Złocieńca i czekający na ruch Starostwa Drawskiego – „kasa misiu, kasa, albo rujnujemy wasz PKS”. Szantaż? Nie. Po co, wystarczy rozgrywka polityczna. No i mamy Spółka PKS Szczecinek kierowana przez Zarząd, namaszczony przez Samorząd posiadający większość polityczną z ramienia PO, buduje okazałą firmę, bazę w Szczecinku, która jest określana przez złocienian jako synekura dla dziesiątek szczecineckich etatowców: prezesów, dyrektorów, kierowników wiernych i biernych. W tym czasie baza w Złocieńcu i los – wówczas jeszcze 70 pracowników zostaje zastawiony w bankach. Do dalszego opisu matactw przy PKS Złocieniec, będę posiłkował się opisem związkowców z tej firmy:

Po przekazaniu spółki PKS przez Ministerstwo Skarbu Państwa Starostwo Powiatowe w Szczecinku postanowiło sprzedać grunty należące do PKS na ulicy Klasztornej i przenieść się na ulice Cieślaka. Grunty na ulicy Klasztornej zostały podzielone na działki budowlane i sprzedane z dużym zyskiem a pieniądze miały być „ znaczone” i w całości przekazane na modernizacje nowej bazy w Szczecinku i placówki terenowej w Złocieńcu. Tak też się stało tyle, że wszystkie pieniądze pozostały w Szczecinku! Oszukano więc pracowników Złocieńca na „dzień dobry”. Zakupiono 15 autobusów, wybudowano nowy biurowiec i nowoczesne warsztaty naprawcze. Jak dotąd sprawy toczyły się po myśli powiatu szczecineckiego. Jednak na pewnym etapie wystąpiły trudności. W dziwnych okolicznościach firma zaczęła przegrywać przetargi na przewozy szkolne w powiecie szczecineckim, co przyniosło negatywny wpływ na obecną sytuację finansową firmy. W następnej kolejności spółka zaczęła rezygnować z połączeń międzymiastowych, co dodatkowo komplikuje naszą sytuacje.

W następnym etapie genialnej strategii zarządu spółki podpisano umowy z firmą zagraniczną i przejęto część linii na rynku zagranicznym. Rzekomy sukces na trasach włoskich trwał bardzo krótko. Okazało się, że włoskie linie nie przynoszą zysku a wręcz generują duże straty, które dodatkowo pogrążyły całą firmę w zapaść finansową. Warto dodać, że firma PKS Szczecinek była nie pierwszym partnerem tej firmy zagranicznej, która poniosła porażkę na rynku włoskim. Pomimo ostrzeżeń i sygnałów od firm, które już współpracowały z tą firmą zagraniczną, że jest to przedsięwzięcie nie pewne i z dużym prawdopodobieństwem ryzyka finansowego, zarząd spółki za wszelką cenę starał się zaistnieć na arenie międzynarodowej.

Tymczasem równolegle placówka terenowa w Złocieńcu realizuje swoje zadania przewozowe, utrzymuje przewozy szkolne i realizuje połączenia międzymiastowe. Dodatkowo wykonuje przewozy turystyczne i finansowo wspiera popadającą już w długi część firmy w Szczecinku. Załoga rezygnuje z funduszu socjalnego, nagród i ze zrozumieniem przyjmuje tą trudną sytuacje.

Tabor autobusowy oraz sprzęt na warsztatach naprawczych którym dysponuje placówka terenowa w Złocieńcu jest coraz bardziej eksploatowany. W konsekwencji tej trudnej sytuacji i oszczędności dochodzi do tragicznego w skutkach wypadku na warsztatach naprawczych w Złocieńcu. W zdarzeniu bierze udział dwóch pracowników, którzy przy wybuchu paliwa są dotkliwe poparzeni a jeden z nich już nigdy nie powróci do pracy. Zdarzenie to nie wywołało większych zmian w celu poprawienia bezpieczeństwa i poprawy jakości pracy w naszej placówce.

Bogaty Szczecinek szybko zapomniał o beznadziejnej sytuacji finansowej i zawodowej poszkodowanego pracownika. W następnym etapie rodzi się pomysł aby sprzedać placówkę terenową w Złocieńcu dla powiatu drawskiego. Pierwsza propozycja władz Szczecinka to 2,3 mln a następnie 1,8 mln aby ostatecznie przedstawić propozycje 1,5 mln bez dalszych negocjacji (należy pamiętać, że Starostwo w Szczecinku, nabyło całe przedsiębiorstwo wraz z pakietem udziału spółki nie odpłatnie!). Starostwo Powiatowe w Drawsku ostatecznie przystaje na taką propozycje, ale na jaw wychodzi fakt nie uczciwej propozycji sprzedaży ze strony powiatu szczecineckiego.

Placówkę w Złocieńcu, Szczecinek chce sprzedać w niepełnym zakresie (dotyczy to sprzedaży budynków i taboru autobusowego, natomiast nie dotyczy koncesji na sprzedaż i zakup paliw, oraz koncesji na przewozy szkolne i międzymiastowe). Ostatecznie Szczecinek ostentacyjnie podając nieprawdziwe fakty dla prasy lokalnej zrywa rozmowy z Powiatem Drawskim, dodatkowo szantażując Powiat Drawski zawieszeniem lokalnych połączeń na terenie powiatu drawskiego oraz zwolnieniami pracowników w placówce terenowej w Złocieńcu.

Przypomnieć należy, że powiat szczecinecki przejmując nieodpłatnie pakiet udziału całej firmy w 2010 dokonał zobowiązań na nieprzerwane działanie przewozu zbiorowego na terenie powiatu drawskiego, oraz utrzymanie zatrudnienia na obecnym poziomie. W marcu bieżącego roku powiat szczecinecki przystępuje do zwolnień pracowników w placówce terenowej w Złocieńcu, wybierając na zasadzie loterii osoby do zwolnienia, tym samym destabilizując prace w placówce.

Takie działania są o tyle niebezpieczne iż jest to okres zmożonej aktywności turystycznej na której w znacznym stopniu opiera się działanie naszej placówki.

Należy dodać, że placówka współpracuje w zakresie turystyki z miastami z terenu całej Polski a zarobione pieniądze płyną w całości na konto w Szczecinku (…). W dniach, kiedy rozmawiamy z pracownikami PKS, dowiadujemy się, że niemal wszyscy z pozostałej kadry wstępują do Związku Zawodowego „Solidarność”. Można rzec, wreszcie! Ludzie dostrzegają konieczność jedności. Jak mówi obecna na zebraniu założycielskim szefowa struktur koszalińskich „Solidarności” – „będzie wam łatwiej, będziecie mieli swoich reprezentantów, którym będzie trzeba udzielać odpowiedzi a nie tylko straszyć zwolnieniami. Trzymajcie się razem, bo śladu po was nie zostanie”. I te słowa pracownicy nagrodzili brawami, chociaż słowo nagrodzili, źle brzmi w tak trudnej sytuacji. Najważniejsze, że robotnicy zdecydowali się zjednoczyć w obronie swoich miejsc pracy i w obronie losów swoich rodzin, które utrzymują swoją pracą. Pytam się starszego wiekiem, mechanika – a jakie wy widzicie szanse dla utrzymania zakładu, dla przeżycia waszych rodzin?

- Starosta Drawski już dziś powinien jednoznacznie zadziałać, wykupić zakład i zacząć układać się z gminami. Oni przepychają się ze Szczecinkiem ale i wewnątrz powiatu drawskiego. Obawiam się, że zanim coś ustalą, to „likwidatorzy – prezesi” - dokończą dzieła likwidacji placówki w Złocieńcu. Robią to systematycznie. Niby przyjadą, porozmawiają z załogą i nagle dwa trzy wypowiedzenia. Tak naprawdę niewiele brakuje, żeby autobusy stanęły, bo zabraknie pracowników obsługi.

Pisząc zakończenie zastanawiałem się czy naprawdę 1.5 miliona złotych dla starostwa w Drawsku Pomorskim, stanowi tak nierealną barierę, że Zarząd nie zdecyduje się na natychmiastowe działania? To po około 30 tysięcy na gotowego pracownika. Tu nikogo nie trzeba szkolić, nic nie trzeba wymyślać. To najwyższej klasy specjaliści. Oni przeżyją, poradzą sobie na rynku. Ile jest nietrafnych wydatkowań z budżetu Urzędu Pracy? Można liczyć w miliony pieniądze dla firm, które egzystowały tylko rok, czyli do czasu obowiązkowego utrzymania firmy na dotację. Kierowcy ze Złocieńca, mechanicy, elektrycy i inni, poradzą sobie, nie zwiną firmy za rok, po ustaniu dotacji, tylko dajcie im szansę Panowie Starostowie, Państwo Radni.

Powrót na górę

Moje konto

Współpracujemy

       https://www.ubezpieczeniemieszkania.pl/

Zostań promotorem

Więcej