Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM

Drawa w końcu zwycięska. Wygrywa z Cartusią Kartuzy 3:1

  • Napisane przez  DSI

W IV kolejce Bałtyckiej III Ligi Drawa Drawsko Pomorskie odniosła pierwsze w tegorocznych rozgrywkach zwycięstwo. Po dwóch porażkach oraz jednym remisie drużyna prowadzona przez Łukasza Woźniaka w końcu zdobyła komplet punktów, pokonując Cartusie Kartuzy 3:1(1:1).

Początek meczu to bardzo dobre sytuacje zarówno po stronie Drawy jak i przyjezdnych.  W bramce gospodarzy jednak świetnie dysponowany był Grzegorz Otocki, który dwukrotnie ratował swój zespół przed utratą gola. W zespole Drawy najlepsza okazję miał Ryuki Kozawa, który jednak z 4 metrów nie potrafił posłać piłki do pustej bramki. W 28 minucie spotkania goście wywalczyli rzut rożny. Zawodnik z Kartuz dośrodkował wprost na głowę Skierkowskiego, który nie miał problemu z pokonaniem spóźnionego Otockiego. Już 10 minut później w polu karnym gości faulowany był napastnik Kozawa. Sędzia wskazał rzut karny. Do piłki podszedł Kacper Stukonis i pewnym strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych. Pierwsza połowa mimo kilku okazji nie przyniosła zmiany wyniku i zakończyła się remisem.

Druga połowa zaczęła się od zdecydowanych ataków Drawy. Już w 48 minucie Mateusz Owedyk wygrał pojedynek główkowy, po którym Ryuki Kozawa znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem pokonał bezradnego bramkarza Cartusi . Po strzelonej bramce zespół z Drawska cofnął się a do śmielszych ataków przystąpili przyjezdni. Mimo wielu prób nie udało im się doprowadzić do wyrównania. Pod koniec meczu spełniło się stare piłkarskie porzekadło „niewykorzystane sytuacje się mszczą”. W 81 minucie po szybkiej, zespołowej akcji strzałem zza pola karnego popisał się Maciej Capek. Końcówka meczu to dobre ustawienie gospodarzy, którzy nie dopuścili przyjezdnych pod własne pole karne oraz całkowicie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. W ostatniej minucie spotkanie świetną okazję miał Mateusz Kosacki, który z 7 metrów – po dośrodkowaniu Capka – strzelił wprost w bramkarza. Wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie i kibice oraz zawodnicy mogli się cieszyć z pierwszego kompletu punktów.

 

Powrót na górę

Moje konto

Współpracujemy

       https://www.ubezpieczeniemieszkania.pl/

Zostań promotorem

Więcej