Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć cookies?   
ROZUMIEM

Nikt nie lubi płacić mandatów

„Nie cierpię fotoradarów, ponieważ złapali mnie dwukrotnie...[...]” - tak zaczyna Pan Brunon Bronk swój artykuł „Po co te fotoradary?”, opublikowany w lipcowym numerze „Kuriera Czaplineckiego. W zasadzie, dalszej części wymienionego wyżej artykułu można byłoby już nie czytać, ponieważ przytoczony fragment znakomicie wyjaśnia, skąd się wzięła niechęć autora do fotoradarów. Mało tego, fragment ten prawdopodobnie wyjaśnia również powody zauważalnej w mediach wrzawy wymierzonej przeciw gminnym fotoradarom. Nikt nie lubi płacić mandatów i to jest zrozumiałe. Nazwijmy jednak rzecz po imieniu. Chodzi o to, że fotoradary przeszkadzają kierowcom w bezkarnej jeździe z niedozwoloną szybkością. Przeszkadzają więc kierowcom w łamaniu prawa. Cokolwiek nie sądzilibyśmy o gminnych fotoradarach, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że istnieją one wyłącznie dlatego, że wśród kierowców istnieje dość duża skłonność do nieprzestrzegania przepisów ruchu drogowego w zakresie dozwolonych szybkości. Gdyby jakimś cudem wszyscy kierowcy nagle zaczęli jeździć przepisowo, w krótkim czasie radary znikłyby z polskich dróg, gdyż ich utrzymywanie stałoby się bezsensowne i nieopłacalne.

  • Artykuł jest zapowiedzią 84 numera Kuriera Czaplineckiego

Żyjąc w państwie prawa musimy zgodzić się z tym, że przepisy – w tym również przepisy ruchu drogowego – są po to, by je przestrzegać. Kto ich nie przestrzega – musi liczyć się z przewidzianymi w przepisach prawa konsekwencjami. Trzeba mieć świadomość, że każdy, kto występuje przeciwko fotoradarom, w rzeczywistości wstawia się za osobami łamiącymi przepisy. I na tym mógłbym swój wywód zakończyć, gdyby nie ważna okoliczność, o której nie wolno nam zapomnieć. Celem nadrzędnym wszelkich ograniczeń dozwolonych szybkości jazdy – zarówno tych, które wynikają bezpośrednio z kodeksu drogowego, jak i tych które wynikają ze znaków drogowych ustawionych na podstawie tegoż kodeksu, jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. To nie ulega wątpliwości. Statystyki wymieniają nadmierną szybkość wśród najczęstszych przyczyn wypadków, również tych ze skutkiem śmiertelnym. Nasze drogi, niestety, nie należą do najlepszych, a chcielibyśmy jeździć coraz szybciej.

Można mieć różne uwagi na temat lokalizacji niektórych znaków drogowych ograniczających dopuszczalną szybkość, czy też na temat lokalizacji fotoradarów. Można mieć także różne poglądy na temat przychodów uzyskiwanych przez gminy z tytułu mandatów za przekraczanie przez kierowców dopuszczalnej szybkości. Jakiekolwiek mielibyśmy jednak poglądy na ten temat, nie zmieniają one oczywistego faktu, że fotoradary rejestrują wyłącznie przypadki łamania prawa. Nikt nie lubi płacić mandatów. Ale przecież mandaty płacą wyłącznie ci, którzy jadą nieprzepisowo. Wystarczy jechać z przepisową szybkością, a fotoradary przestaną nas w ogóle interesować. Spróbujmy w taki właśnie sposób spojrzeć na sprawę fotoradarów.

Istnienie fotoradarów ma, bez wątpienia, istotny wpływ na to, jak jeździmy. Jeździmy wolniej, zwłaszcza w obrębie miejscowości, gdzie ryzyko natknięcia się na fotoradar jest bardzo duże. Gdy zmniejszamy nacisk na pedał gazu aby uniknąć mandatu, nasza jazda staje się jednocześnie bezpieczniejsza. I dla nas i dla innych. I to jest w tej sprawie najważniejsze.

Piszę te słowa na podstawie własnych doświadczeń. Jak wielu z nas, również i ja nie uniknąłem zapłacenia mandatu za zbyt dużą szybkość, i to na terenie naszej gminy, ale dzięki temu jeżdżę teraz znacznie ostrożniej.

Powrót na górę

Moje konto

Współpracujemy

       https://www.ubezpieczeniemieszkania.pl/

Zostań promotorem

Więcej