Aurelia ma jedno marzenie – żyć, lecz w Polsce to marzenie się nie spełni
- Napisane przez DSI
Mam nadzieję, że ta historia Was poruszy. Z prostego powodu: tylko my razem możemy przesunąć granicę pomiędzy życiem a śmiercią trzynastoletniej Aurelii, dziewczynki, która właśnie zakończyła leczenie w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i radioterapię w Narodowym Instytucie Onkologii.
W tym momencie szanse, aby mogła żyć, skończyły się. Przynajmniej w Polsce. Zacznijmy jednak od początku.
Aurelia mieszka w Mirosławcu, uczy się w Szkole Podstawowej w Kaliszu Pomorskim. Jej mama jest polonistką w liceum w tym samym mieście. W pierwszych dniach lutego Aurelka miała silne bóle głowy i podwójne widzenie.
- Byliśmy pewni, że jest to skutek zmiany okularów. Pewnie musi się przyzwyczaić do nowych szkieł – komentowali rodzice.
Nazajutrz nie było poprawy, wręcz przeciwnie stan Aurelii pogorszył się. Doszedł ból oczu oraz zachwianie równowagi. Rodzice udali się do specjalisty. Dalej trafili do Szpitala „Zdroje” w Szczecinie. Tam wykonano tomograf komputerowy głowy.
https://www.siepomaga.pl/aurelia-maczkowska
„Guz mózgu”
- Te słowa wypowiedziane z ust lekarza wbiły nas w ziemię. Szok, niedowierzanie, rozpacz. Nasze dziecko, nasza jedyna córka, zdrowa dziewczynka okazuje się z dnia na dzień śmiertelnie chora! Jak to możliwe? Dlaczego ona? – przypominają sobie początek koszmaru.
Z czasem dociera do Joanny i Mariusza Mączkowskich coraz więcej danych i najgorsza diagnoza. Guz zlokalizowany jest na pniu mózgu, w obszarze, który odpowiada za wszystkie funkcje życiowe. Dalej jest tylko gorzej: nieoperacyjny, glejak. Dziewczynka ze Szczecina trafiła do Centrum Zdrowia Dziecka do Warszawy. Tam dokonano biopsji i rozpoczęty został cykl 30 naświetlań w Narodowym Instytucie Onkologii. Wszyscy wiedzą, że to tylko na chwilę, że dziecka nie uratuje.
26 kwietnia Aurelia opuściła szpital w Warszawie. Tym samym zakończyły się możliwości, aby spełnić jej jedyne marzenie – życie.
Podczas leczenia pojawiło się światełko w tunelu. Nie jest mocne, ale rodzice i Aurelia kurczowo trzymają się tego światła. Nadzieją jest nowa terapia w New York-Presbyterian Hospital. Została ona wyceniona na ponad 400 000 dolarów.
Dla rodziców, rodziny, znajomych, a nawet całego małego miasteczka, w którym mieszkają, to niewyobrażalna kwota. Mieszkańcy okolicznych miasteczek zbierają pieniądze, ale czasu nie mają wiele. 5 maja musi być cała suma - taki termin wyznaczył szpital.
Aurelia to wspaniała dziewczynka, wesoła, uśmiechnięta, z poczuciem humoru, pełna energii i kreatywnych pomysłów. To również bardzo pilna uczennica, laureatka wielu konkursów wojewódzkich, a także ogólnopolskich, z zamiłowaniem do języka niemieckiego i historii.
Miała wiele marzeń. Teraz ma tylko jedno – żyć.
Jeśli poruszyła Was ta historia, pomóżcie Aurelii: https://www.siepomaga.pl/aurelia-maczkowska
Dodatkowe informacje
-
.: